Lista, którą prezentujemy w kolejnych slajdach, to propozycje redakcji ''Gazety Wyborczej'', postulaty czytelników (zgłoszone listownie, telefonicznie, e-mailem) oraz pomysły znanych szczecinian, publikowane w ciągu minionych dwóch tygodni na naszych łamach. Oczywiście musieliśmy dokonać pewnej selekcji: niektóre propozycje były zbyt ogólne, inne zaś -zbyt szczegółowe; część nie miała związku z kompetencjami miejskiego samorządu.
Co dalej? Rozpoczynamy głosowanie. Zasady są proste: każdy głosujący może wskazać pięć projektów, które należy zrealizować w pierwszej kolejności i pięć, które trzeba odłożyć na półkę. Swoją opinię można wyrazić za pośrednictwem specjalnego formularza zamieszczonego na szczecin.gazeta.pl (możecie wówczas liczyć na 50 proc. zniżki na prenumeratę cyfrową ''Wyborczej'') lub na papierowym kuponie (będziemy je drukować w ''Wyborczej'' i rozdawać w mieście). Głosowanie potrwa do 3 listopada. Wyniki ogłosimy 7 listopada.
To postulat, który zaproponowała redakcja szczecińskiej ''Wyborczej''. Ale pojawiał się on także w bardzo dużej części Waszych e-maili. Trudno się dziwić. Brud, bałagan, śmieci, zaniedbane zieleńce, atakujące zewsząd krzykliwe reklamy to sprawy, które dotykają nas wszystkich, bez względu na poglądy. Problemy powszechne, a jednak przez lata nikt nie potrafił sobie z nimi poradzić. A może nie chciał?
Jarosław Mroczek, prezes Pogoni w wypowiedzi dla ''Wyborczej'' podkreślał: -Należy przyjąć uchwałą rady miasta nowy sposób umieszczania reklam i informacji o podmiotach gospodarczych w przestrzeni publicznej. Wzorować się trzeba na Skandynawii, gdzie reklama nie stanowi koszmarnego chaosu, jest uporządkowana i jej ilość i wielkość nie powoduje dyskomfortu mieszkańców.
Ludzie chcą ładnego, odnowionego centrum miasta. Mają dość rozsypujących się kamienic, połamanych chodników zamienionych w parkingi, uciążliwej drobnej przestępczości. To temat aktualny od przemiany ustrojowej. Prezydent Krzystek w grudniu 2011 r. w rozmowie z Jolantą Kowalewską z ''Wyborczej''mówił: ''O rewitalizacji Śródmieścia myślimy poważnie. Pracujemy nad kompleksowym programem, który zaangażuje wszystkie zakłady budżetowe i spółki, które zajmują się zarządzaniem gminnymi nieruchomościami''.
Od tamtego czasu minęły prawie trzy lata. Co się zmieniło? Nie ma już nieudolnego SCR-u, STBS razem z siedmioma wspólnotami odnowił kamienice w kwartale 23, Szwed Magnus Isaksson kupił kamienice przy ul. Śląskiej i Obrońców Stalingradu. Dzięki wysiłkowi samych wspólnot tu i ówdzie jest ładniej, ale są to, jak zauważyła w jednym ze swoich tekstów urbanistka Helena Freino, działania punktowe. Tymczasem potrzebne są działania kompleksowe i wielotorowe, także (a może przede wszystkim?) w sferze społecznej i gospodarczej, które rzeczywiście odmienią śródmieście. Szczecin ciągle na to czeka. Który prezydent się odważy?
Maciej Gibczyński (Rowerowy Szczecin) podkreślał na naszych łamach: -Należy zrewitalizować śródmieście, w celu stworzenia atrakcyjnej przestrzeni mieszkalnej i publicznej, co ograniczyłoby chęć mieszkańców do wyprowadzki na obrzeża miasta w jej poszukiwaniu. Głównymi powodami dyskomfortu doświadczanego w śródmieściu są hałas oraz brak poczucia bezpieczeństwa, powodowane przez szybko poruszające się samochody. Aby polepszyć jakość życia w mieście, należy stworzyć strefy uspokojonego ruchu.
Przemysław Głowa, szczeciński przewodnik: -Śródmieście jest zaniedbane. Kiedyś goście z Warszawy, których oprowadzałem, skomentowali: ''O, tu jest jak u nas... na Pradze''.
Ta część Śródmieścia miała być wizytówką Szczecina. Z pięknie odrestaurowanymi kamienicami, których partery zajmowałyby sklepiki, galerie, kawiarnie. Z fajnymi wieczornymi imprezami, koncertami; z jarmarkami świątecznymi. W marcu 1999 r. pisaliśmy:
''We wrześniu [1999] ul. Bogusława ma zmienić się w handlowy pasaż -inwestycja zakończy się z ośmiomiesięcznym poślizgiem. Deptak przy ul. Bogusława między pl. Zamenhofa a pl. Zgody to pierwszy etap renowacji tzw. kwartałów amerykańskich. Na środku ulicy stanie fontanna, a od strony pl. Zamenhofa zegar. Ozdobą mają być również stylizowane ławki i latarnie. Znacznie dłużej potrwa renowacja wszystkich kamienic po obu stronach pasażu. (...) Zakończenie prac na ul. Bogusława planowane jest w 2003 r. Natomiast do 2005 roku STR ma odrestaurować kamienice w obrębie ulic Obrońców Stalingradu, Śląskiej, Jagiellońskiej i Wojska Polskiego''.
Wiele szczecińskich inwestycji realizowanych jest z opóźnieniem. W tym wypadku mamy chyba jednak rekord Guinnessa.
Ten postulat to nieodłączny element naszych kampanii wyborczych. Temat rzeka, antagonizujący szczecinian od lat. Kość niezgody między urzędującym prezydentem Piotrem Krzystkiem i zarządem Pogoni. Choć przecież w pierwszej kadencji Krzystek planował zbudować nowy stadion w formule partnerstwa publiczno-prywatnego (co okazało się zbyt drogie). Promował też pomysł zbudowania stadionu w Dąbiu -przy lotnisku i przystanku szybkiego tramwaju.
Teraz obowiązuje jednak doktryna ''zmodernizujmy istniejący obiekt przy ul. Twardowskiego''. W październiku 2013 r. rozstrzygnięto konkurs na koncepcję przebudowy. Koncepcja zakłada wyburzenie niskiej trybuny, wyprostowanie ?rozwartej podkowy? i zaślepienie jej ścianą za bramką od strony ul. Twardowskiego. Zlikwidowane miałyby być także maszty z oświetleniem, wybudowane zadaszenie całej widowni i montaż oświetlenia na szczycie dachu. Całość prac ma kosztować nie więcej niż 48 mln zł.
Wszyscy konkurenci Krzystka uważają ten pomysł za zły i proponują budowę nowego obiektu.
Nadrzeczne tereny są zawsze najbardziej atrakcyjne. To zwykle gospodarcze lub/i turystyczne serce miasta. W Szczecinie serce portu (jako podmiotu gospodarczego) przesuwa się na wschód, co uwalnia tereny, na których może powstać poprzemysłowa, portowa dzielnica miasta. Sprzyja temu historyczna, ciekawa zabudowa. Pierwsze zwiastuny już są. Rewitalizacja części starej rzeźni na Łasztowni, biurowiec Lastadia, budowa mariny na Wyspie Grodzkiej, przebudowa i zmiana charakteru nadodrzańskich bulwarów, plany budowy muzeum morskiego zdefiniowały przyszłość tych terenów. Trudno jednak liczyć na bardziej intensywny rozwój tej części miasta bez podstawowej infrastruktury, jaką są drogi, chodniki i dobra komunikacja. Mamy to szczęście, że z unijnej puli eurofunduszy możemy otrzymać dofinansowanie, które zapewni dobre skomunikowanie zarówno terenów wciąż wykorzystywanych gospodarczo, jak i tych, które mogą pełnić zupełnie nową rolę miejskiej, reprezentacyjnej dzielnicy. Budowa mostu Kłodnego, nowych dróg (m.in. ronda w ciągu ul. Energetyków) i linii tramwajowej nie zmieni tej części Szczecina w kilka lat. Znikną jednak podstawowe przeszkody, które dziś uniemożliwiają przekształcenie tej części miasta na większą skalę.
Sukces Szczecińskiego Roweru Miejskiego Bike_S pokazał, że szczecinianie chcą poruszać się rowerem po mieście i dostrzegają zalety takiej formy komunikacji miejskiej. Komentarze użytkowników są jednoznaczne: trzeba iść za ciosem i rozbudować system. Szczególnie dopominają się o to mieszkańcy prawobrzeża. Nie dlatego, że tysiące z nich chce podróżować codziennie wzdłuż ul. Gdańskiej do Śródmieścia. Bike_S na prawobrzeżu musi być zgrany z uruchomieniem nowej linii tramwajowej i pętlą na ul. Turkusowej. Mieszkańcy dotrą tam ze swoich domów autobusami, ale ci z najbliższego otoczenia mogą rowerami, a po przejechaniu na lewy brzeg kontynuować podróż w głąb śródmieścia kolejnymi Bike_S. Tak właśnie w praktyce wygląda zrównoważony transport i umiejętność korzystania z różnych form komunikacji miejskiej. Dlatego też powinny powstawać kolejne stacje na obrzeżach centrum, w miejscach, gdzie można zaparkować bez większych problemów auto i stamtąd -już do samego śródmieścia- dotrzeć rowerem.
Za tym wszystkim musi iść dalszy rozwój rowerowej infrastruktury. To nie tylko drogi rowerowe. W śródmieściu (gdzie na takie wydzielone trasy nie wszędzie jest miejsce) to pasy rowerowe, a także zupełnie nowe rozwiązania, które wkrótce będzie można bez obaw (po uzupełnieniu przepisów) wprowadzać: śluzy umożliwiające ustawienie się rowerzystów na początku kolejki przed światłami czy też otwarcie wszystkich ulic jednokierunkowych dla jazdy rowerem w obu kierunkach.
Szczecin ma halę widowiskowo-sportową, filharmonię, Arkonkę. Wpływy z PIT-ów i CIT-ów z tego tytułu się nie zwiększą. Ponosimy za to koszty utrzymania tych obiektów. Miasto musi zacząć myśleć, jak zarabiać więcej pieniędzy. Uzbrojenie terenów przy ul. Struga oraz na Skolwinie pokazuje, że jeżeli jest odpowiednio przygotowany teren, to pojawiają się inwestorzy. Na Struga działa m.in. spółka HKL Dekoracja Okien, która docelowo chce zatrudniać 180 osób. Na Skolwinie buduje się inwestycja związanej z belgijskim kapitałem spółki Teleyard. To szansa na tysiąc miejsc pracy. Natomiast dla miasta to szansa na większe wpływy podatkowe.
A wpływy z podatków od firm i osób fizycznych to główne źródło bieżących dochodów gminy. W 2011 r. sięgały 409 mln zł, rok później 408 mln zł. Tendencji wzrostowej nie ma. Należy próbować to zmienić, wydzielając pod strefy przemysłowe nowe tereny i uzbrajając te, które już są. Póki co w Trzebuszu i Dunikowie przygotowano 50 ha i wydano na ten cel 70 mln zł. W tym rejonie na doprowadzenie odpowiedniej infrastruktury czekają kolejne obszary- strefy inwestycyjne w Trzebuszu i Dunikowie to łącznie ponad 500 ha!
Do budowy aquaparku Szczecin przymierza się od czasów prezydentury Mariana Jurczyka. Wodne atrakcje obiecywał i nadal obiecuje także prezydent Piotr Krzystek.
Plan Jurczyka sprzed ośmiu lat polegał na oddaniu w dzierżawę 8 ha terenu po Gontynce w zamian za budowę parku wodnego na 2,5 ha terenu. Resztę miałaby stanowić zabudowa komercyjna zarabiająca na utrzymanie wodnego parku.
Zaraz po objęciu fotela po Jurczyku Krzystek porzucił tę koncepcję. Przez siedem lat jednak głównie mówiono o tej inwestycji, która nigdy nie weszła choćby na deski kreślarskie projektantów. -To inwestycja bardzo ważna dla Szczecina i szczecinian -zapewniał jednak prezydent i wpisał ją do programu Szczecin 2020.
Zadanie zostało powierzone Piotrowi Myncowi, który wiosną tego roku miał poinformować o modelu finansowania inwestycji. Zamiast tego wybrano firmę Investment Support na doradcę miasta w sprawach tego zadania.
Jak to zrobić? Kiedy ten śródmiejski deptak przestanie być ''znikąd donikąd'' i poprowadzi np. na Podzamcze, nad Odrę? Takie pytanie zadaje sobie zapewne wielu szczecinian (petycję ?Wyborczej? pod hasłem ''Oddajcie nam aleję kwiatową'' podpisało 2,3 tys. osób). Ciekawe, czy myślą o tym także urzędnicy, którzy w sercu miasta zrobili betonową pustynię za 8 mln zł. Za te pieniądze powstał szklany pawilon (wydzierżawiony prywatnej spółce), strumyki o szerokości 5 cm i zegar słoneczny, który nigdy nie pokazuje właściwej godziny. Są też niewygodne ławki, zardzewiałe sześciany na chodniku i szpalery skrzynek energetycznych. Ostatnią atrakcją jest drewniana huśtawka, przez przechodniów nazywana ''szubienicą''.
Spotkać tam można głównie grupki przyjezdnych, którzy wyczytali w przewodniku, że aleja kwiatowa jest (była) jedną z atrakcji miasta. Szczecinianie zaglądają tam rzadko, bo nie ma po co. Raz na kilka tygodni odbywają się tam happeningi czy wystawy przygotowane przez Akademię Sztuki lub inną instytucję. Oddolną obywatelską inicjatywą było tylko przynoszenie doniczek z bratkami i begoniami. Bo na alei najbardziej brakuje właśnie kwiatów.
Szczecinianie nie wrócili w to miejsce. Jak ożywić aleję? Na pewno mogłyby wrócić tam kiermasze ogrodnicze. Może kilka pawilonów działających cały rok. Największą szansą dla deptaka byłyby jednak ''wkomponowanie'' go w szlak spacerowy z centrum nad Odrę.
Prezes Pogoni Jarosław Mroczek: Trzeba się po prostu przyznać do błędu i raz jeszcze zaprojektować funkcje dla tego miejsca.
To jeden z elementów wspierania przedsiębiorczości mieszkańców. Bez zapewnionej opieki dla dziecka rodzice nie mogą pracować czy rozwijać działalności gospodarczej. A często nie są tak zasobni, by korzystać z prywatnej opieki. Brak tych miejsc prowadzi do kuriozalnych sytuacji. Przykład ze żłobków: rodzice zapisują tam dzieci, kiedy tylko noworodek ma przyznany PESEL.
W Szczecinie jest osiem publicznych żłobków z 820 miejscami. Gmina podpisała też umowy na dofinansowanie miejsc w placówkach niepublicznych. Ale i tak w kolejce czeka ok. tysiąca dzieci. Urzędnicy uważają, że noworodki sztucznie ?pompują? kolejkę, bo i tak od razu nie skorzystałyby z miejsca. Ale zapominają, że lokalne przepisy także sztucznie ją zaniżają. Bo mówią, że miejsce w żłobku nie należy się, kiedy rodzic jest bez pracy. A rodzic pozostaje bezrobotny, gdy nie ma z kim zostawić dziecka. To błędne koło, które nie pozwala wyrwać się z bezrobocia i prowadzi do wykluczenia młodych rodziców.
Wyjaśnienie tego postulatu jest proste: Szczecin cały czas znajduje się w grupie miast wojewódzkich o najwyższej stopie bezrobocia. Dane za lipiec 2014 r. mówią o tym, że stopa bezrobocia wynosi 9,8 proc. (rok temu wynik był gorszy -10,7 proc.). Zazdrościć możemy mieszkańcom Poznania (3,5 proc.), Warszawy (4,5 proc.) czy Wrocławia (5,0 proc.). Gorszy wynik od Szczecina mają Kielce (10,1 proc.), Łódź (11,6 proc.) i Białystok (12,7 proc.).
W Szczecinie opłata za wieczyste użytkowanie to 3 proc., w Trójmieście 0,3 proc. Chodzi o interpretację przepisów, które mówią, że tereny wykorzystywane na cele obronności państwa, objęte są niższą stawką.
Rafał Zahorski, szef rady interesantów Portu Szczecin: -Oczywiście pierwszorzędną rzeczą i dość szybką do załatwienia jest obniżenie stawek za wieczyste użytkowanie terenów portowych z 3 do 0,3 proc. Życzę więc prezydentowi przyszłej kadencji, by miał odwagę taką decyzję podjąć. (...) Ponadto niezbędna jest nowa droga do portu. I nie mówię tu o modernizacji ul. Gdańskiej. Chodzi o to, by oddzielić ruch samochodów ciężarowych i osobowych. Ze względów ekonomicznych i z uwagi na bezpieczeństwo taki dojazd jest potrzebny. Tir z ładunkiem, jadącym do portu, gdy zahamuje, może staranować samochody osobowe, jadące przed nim. Tyle, że takiego połączenia nie ma jeszcze nawet w planach, więc prezydent powinien je najpierw zaplanować, potem dążyć do realizacji, bo to będzie mieć kolosalne znaczenie w perspektywie rozwoju portu np. na Ostrowie Grabowskim.
Tymczasem należałoby poprawić te drogi dojazdowe do portu, jakie są oraz -dla bezpieczeństwa nas wszystkich- zapewnić przejezdność torowiska od Basenu Górniczego do mostu Długiego. Chodzi o to, by służby ratunkowe i techniczne miały jak dojechać w sytuacji, gdy jest awaria i zakorkowana droga.
Igor Podeszwik: -Rozwój portu będzie kołem zamachowym gospodarczego rozwoju Szczecina (chodzi m.in. o pogłębienie toru wodnego, kwestię żeglowności Odry, program rekompensujący zawyżone przez kilka lat stawki za użytkowanie wieczyste, szybki dostęp infrastrukturalny do miasta).
Piotr Czypicki, szef Stowarzyszenia Estetycznego i Nowoczesnego Szczecina: Trzeba tu przywrócić funkcję pieszą, uporządkować przestrzeń, uzupełnić braki w małej architekturze i -podobnie jak w śródmieściu -ucywilizować parkowanie. W tej chwili jest to obszar zdominowany przez samochody. Na Rynku Siennym było podobnie. Udało się to zmienić- wystarczyło zacząć egzekwować prawo. Poza tym na Starym Mieście jest po prostu brudno. Znana jest zasada, że o uporządkowaną przestrzeń bardziej się dba. Więc ją uporządkujmy. Dopiero wtedy ludzie będą chcieli tu zaglądać.
Agnieszka Pieczyńska, prezes Fundacji Rozwoju Menedżerów i Biznesu FROME na łamach ''Wyborczej'': -To lokalne firmy dają najwięcej miejsc pracy. Promowanie liderów małego i średniego biznesu leży w dobrze pojętym interesie miasta. Widziałabym miasto zaangażowane w budowanie lokalnej kultury ''kupuję u szczecinian''. Wszyscy na tym skorzystamy.
Anna Włosek-Szydłowska (mieszkanka Pogodna) w liście do redakcji: ''Ta piękna onegdaj, willowa dzielnica Szczecina ma strasznie zaniedbane chodniki i ulice. Nie ma mowy o spacerach starszych osób, osób z wózkiem lub małymi dziećmi. Chodniki są połamane i powybrzuszane przez rosnące drzewa i brak remontów tak, że tworzą tor przeszkód? A chętnie chciałoby się pospacerować wśród pięknych drzew, krzewów i przydomowych ogródków, ale jest to po prostu niebezpieczne''.
To często powtarzający się postulat. Jeden z tych problemów, które ogromnie nam wszystkim doskwierają i jednocześnie wzbudzają ogromne emocje. Dość przypomnieć sprawę niejakiego Steina, który z zaangażowaniem godnym lepszej sprawy wymazał farbą w sprayu dziesiątki budynków w śródmieściu. Jeden z naszych czytelników grzmiał w liście do redakcji: ''Praktycznie każda kamienica głosi, że Stein tam był. Ten idiota, niespełniony artysta albo po prostu przestępca, nie pojmuje, jak wielkie szkody wyrządza. Gdyby został złapany na gorącym uczynku, to za pomocą orzeczenia grafologa można byłoby zarzucić mu największą dewastację w historii miasta''.
Na to z obezwładniającą szczerością odpowiedziała Joanna Wojtach, rzeczniczka Straży Miejskiej:''Ten problem mają wszystkie większe miasta w Polsce. Wandalizm polegający na mazaniu po elewacjach jest nam dobrze znany. Tylko że to taki rodzaj czynu, w którym sprawca musi być złapany na gorącym uczynku, albo muszą być dowody, że to zrobił [np. nagranie z monitoringu ? red.]. A złapać kogoś na gorącym uczynku nie jest łatwo. Ludzie często zgłaszają, że coś się pojawiło na kamienicy, witrynie, ekranie dźwiękochłonnym, przystanku. Ale to zawsze jest po fakcie. A wtedy już nic nie możemy zrobić''.
Historia Steina jest o tyle wyjątkowa, że w tym wypadku sprawcę jednak udało się złapać. Ale to niestety wyjątek potwierdzający regułę: nie potrafimy walczyć z drobną, najbardziej uciążliwą przestępczością.
-To, czy w mieście są dobre szkoły (czyli takie, które troszczą się nie tylko o geniuszy-ale też o słabszych uczniów; takie, które mają ciekawą ofertę dodatkową itp.), jest niezwykle istotne dla rodziców- zwraca uwagę pani Janina. -Nie twierdzę, że w Szczecinie takich nie ma. Ale jest też cała masa miejsc niedoinwestowanych, wymagających wsparcia. Edukacja to jedno z największych wyzwań samorządu.
Konkrety? Pan Janusz w liście do redakcji przypomina liczby publikowane w lipcu na łamach ''Wyborczej'': Maturzyści z Zachodniopomorskiego są na szarym końcu krajowego rankingu (razem z kolegami z woj. warmińsko-mazurskiego). Do egzaminu przystąpiło u nas prawie 12 tys. abiturientów. Zdało tylko 67 proc., a średnia ogólnopolska to 71 proc.). Co dziewiąty uczeń oblał więcej niż jeden przedmiot.
Trzeba też przestać zagęszczać klasy szkolne oraz grupy przedszkolne. Niż demograficzny to okazja, by poprawić warunki nauki.
Dociągnięcie do 2022 r. obwodnicy śródmiejskiej przynajmniej do ul. 26 Kwietnia (Turzyn) to konieczność. Nawet kosztem Trasy Północnej. To jedyny sposób na realne zmniejszenie ruchu tranzytowego w śródmieściu oraz ruchu tranzytowego przez Pogodno (ciąg ulic Traugutta i Poniatowskiego). Dojście z obwodnicą do ul. 26 Kwietnia pozwoli stworzyć proste obejście miasta ciągiem ulic 26 Kwietnia, Derdowskiego, Europejska i dalej w kierunku Autostrady Poznańskiej i autostrady berlińskiej. Obecnie planowane doprowadzenie obwodnicy jedynie do al. Wojska Polskiego nie zmniejszy natężenia ruchu przez Pogodno, nie wyeliminuje też tranzytu przez al. Wojska Polskiego, pl. Sprzymierzonych i aleję Piastów.
Takie parkingi powinny powstać przy jeziorze Głębokie oraz przy wyjeździe z Bezrzecza wraz z budową nowej pętli autobusowo-tramwajowej w tym ostatnim miejscu (to nie utopia: lokalizacja jest zarezerwowana, potrzeba tylko decyzji). To konieczne w świetle zmasowanego osadnictwa na zachód od Szczecina, skąd codziennie przebija się do Szczecina kilkanaście tysięcy samochodów (stoją codziennie w korkach, a potem dokładają się do tłoku na jezdniach i chodnikach w mieście).
A także przy Dworcu Niebuszewo -kontynuacja budowy Trasy Północnej i dalsze rozrastanie się dzielnic na północy spowoduje, że i stamtąd będą napływać rosnące fale samochodów. Komunikacja miejska nie zaspokoi wszystkich potrzeb, bo autobus nie objedzie wszystkich ulic i uliczek z setkami domków. Kierowcy muszą zostać jednak zatrzymani na linii kolejowej. Lokalizacja parkingu (przewidziana w miejscowym planie) jest na końcu Trasy Północnej, przed wąskimi ulicami Niebuszewa, a później śródmieścia. Stąd możliwa jest dalsza podróż tramwajem, a po planowanym uruchomieniu Szczecińskiej Kolei Metropolitarnej także pociągiem, który już w pierwszym etapie inwestycji będzie dojeżdżał do Dworca Niebuszewo. Realizacja SKM oznacza wręcz konieczność budowy węzła komunikacyjnego w rejonie tej stacji.
Społeczeństwo się starzeje. Jest coraz więcej seniorów, którzy żyją samotnie, nie radząc sobie z codziennością. Dlatego należy stworzyć więcej miejsc w całodobowych domach opieki (dziś kolejka do DPS jest wieloletnia, czeka w niej ponad 500 osób) oraz system wsparcia seniorów w ich domach i środowisku. Potrzeba więcej dziennych domów i klubów seniora. Powinny działać w każdej dzielnicy. Nie musi ich tworzyć gmina. Może zmotywować do tego organizacje pozarządowe, a nawet środowiska lokalne, np. przy parafiach. Należy także zapewnić system mieszkań chronionych oraz sieć wsparcia dla seniorów, którzy mogą funkcjonować w swoim mieszkaniu, ale potrzebują np. ciepłego posiłku czy wsparcia w sytuacjach problematycznych- np. porady przy podpisywaniu jakiejś umowy, do której ktoś ich namawia lub zamiany mieszkania, gdy np. po śmierci partnera nie są w stanie poradzić sobie z opłatami. Trzeba rozwijać wolontariat młodych i budować relacje młodzi-starsi.
Ogłoszenie Płatne
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze