Do rowerowego szlaku Odra-Nysa włączamy się w miejscu, w którym opuściliśmy go podczas wycieczki "Na majówkę szlakiem Odra-Nysa". Do Niemiec kierujemy się w stronę Kołbaskowa. Granicę przekraczamy w Rosówku. Następnie niemieckim szlakiem kierujemy się na północ i do Polski wjeżdżamy przez Lubieszyn.
Jeżeli chcemy skrócić wycieczkę, możemy do Kołbaskowa dojechać autobusem komunikacji miejskiej 70 lub 81 (rzadko kursują). Tak samo możemy wrócić. Z Lubieszyna kursuje autobus 108 (ten jeździ trochę częściej). Przewóz rowerów jest bezpłatny.
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Wyjeżdżając ze Szczecina możemy skorzystać z drogi rowerowej wzdłuż ulic Mieszka I, Południowej, ronda Hakena i dalej przez Warzymice. W Przecławiu przez ok. kilometr musimy pojechać szosą. Można również jechać przez osiedle. Za Przelewicami pojawia się oddana niedawno do użytku droga rowerowa, która prowadzi prawie do granicy. Znika - trochę niespodziewanie - dwa kilometry przed Rosówkiem. W przyszłości w tym miejscu odbije w prawo i poprowadzi przez pola do niemieckiej miejscowości Rosow i dalej do szlaku Odra-Nysa. Na razie jednak wjeżdżamy na szosę i jedziemy do granicy.
Zaraz po wjechaniu do Niemiec, pojawia się drogowskaz z symbolem szlaku Odra-Nysa. Nie jest to jeszcze właściwy szlak, ale ważna droga dojazdowa do niego - stąd takie oznaczenia. Jedziemy w prawo i po czterech kilometrach dojeżdżamy do skrzyżowania, na którym włączamy się do właściwego szlaku. Kierujemy się na Penkun.
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Trasa prowadzi dobrze utrzymanymi drogami wiejskimi. Przy odcinkach, które musielibyśmy pokonać drogami krajowymi, wybudowane są pasy rowerowe. W sezonie na trasie spotykamy wielu niemieckich rowerzystów.
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Mijamy ładnie położoną miejscowość Schönfeld i polami wśród wiatraków kierujemy się do Penkun.
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Miasteczko wygląda na trochę zapuszczone, rynek zdecydowanie potrzebuje odświeżenia. Natomiast my możemy odświeżyć się na kąpielisku nad tutejszym jeziorem. Ale uwaga! Spotkałem się z opinią, że jadąc rowerem nie powinno się wchodzić do wody, bo to wychładza rozgrzane mięśnie. Każdy zrobi według własnego uznania. Mnie takie kąpiele służą.
Po takim przystanku przejeżdżamy przez dziedziniec ładnego zamku, przy którym jest informacja turystyczna. Niestety nie pamiętam, by kiedykolwiek była otwarta.
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Wyjeżdżając z miasteczka warto zboczyć trochę ze szlaku i odwiedzić skansen: wczesnośredniowieczną osadę niemiecką - Freilichtmuseum Penkun. Wejście kosztuje 2 Euro. Szczegółowe informacje znajdziemy na penkun.de.
W Krackow odbijmy na chwilę ze szlaku i skierujmy się w stronę kościelnej wieży. Obok kościoła znajduje się Muzeum Motoryzacji . Czynne tylko w sezonie (oldtimer-krackow.de).
Przed nami 6 km drogi rowerowej i docieramy do Lebehn. Tam znajdziemy kolejne kąpielisko, chociaż niełatwo na nie trafić. Pod koniec miejscowości po prawej stronie stoi pałac. Tam też zaczyna się ścieżka, którą najłatwiej dotrzeć nad jezioro.
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Kolejna miejscowość na szklaku, to popularne wśród Polaków Löcknitz. Do miasteczka wjeżdżamy od strony jeziora, przy którym jest duże, strzeżone kąpielisko. Wstęp kosztuje 1 euro. Warte zobaczenia są też ruiny zamku (musimy zjechać ze szlaku i kierować się na informację turystyczną).
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Wracamy na szlak Odra-Nysa i za Löcknitz kierujemy się w stronę Polski. Mijamy kolejne kąpielisko nad jeziorem Kutzowsee, koło Plöwen. W sezonie jest oblegane przez szczecinian.
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Po kilometrze dojeżdżamy do skrzyżowania z drogowskazem na Szczecin. To odłączamy się od szlaku Odra-Nysa i do granicy mamy 6 km. Z granicy powrót do centrum autobusem linii 108 lub rowerem (13 km).
CEZARY ASZKIEŁOWICZ
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze